wtorek, 21 lipca 2015

różaniec artysty

Po śmierci twórcy grunwaldzkiego pomnika w Krakowie, Wiwulskiego, znaleziono w kieszeni jego munduru kawałek suchego chleba, obrazek z modlitwą do Serca Jezusowego (był projektantem kościoła Serca Jezusowego w Wilnie) i różaniec. 

To był jego majątek, jaki posiadał. W różańcowej modlitwie widział siłę moralną swojego charakteru i z niej czerpał energię do ukochania Boga, Ojczyzny i człowieka. - "Różańcowa modlitwa jest moją siłą" - powtarzał często do otoczenia. 
(Ks. Józef Jurczyk SDS, Rozważania o różańcu z przykładami

Post scriptum
Postawa tego artysty jest dla mnie inspirująca. Pielęgnował nie modną dzisiaj cnotę ubóstwa. Z modlitwy różańcowej czerpał natchnienie i siły w przeciwnościach.

sobota, 4 lipca 2015

nornik



Ścieżki ogołocone z roślinności łączące na powierzchni gruntu otwory wyjściowe i wejściowe wskazują na obecność norników. Ścieżki te zapewniają błyskawiczną ucieczkę zwierzęciu pod ziemię w razie niebezpieczeństwa. Na występowanie norników wskazuje również położenie terenu blisko wody.
Zdjęcia zrobiłem 19 kwietnia 2013 roku.

sobota, 27 czerwca 2015

atlant

atlant [od imienia Atlas, w mitologii gr. - tytan podtrzymujący sklepienie niebieskie], gigant, telamon, podpora architektoniczna w formie stojącego (rzadziej siedzącego lub klęczącego) mężczyzny, wspierającego głową, rękami lub dźwigającego na ramionach belkowanie, balkon, sufit bądź inny element architektoniczny. A. był motywem znanym w starożytności, skąd został przejęty przez artystów renesansu; szczególnym powodzeniem cieszył się w sztuce baroku. 
(K. Mikocka - Rachubowa, Słownik szkolny, terminy i pojęcia z wiedzy o sztuce)


Dwa atlanty wspierające wykusz z siedziby Wodociągów Tarnowskich mieszczącej się przy ulicy Konarskiego.

czwartek, 14 maja 2015

krukowaty



Ten ślad żerowania znalazłem przechodząc koło starej lipy. Pod nią to znalazłem kilkanaście wydziobanych połówek orzechów włoskich. Nie raz widziałem krukowatego siedzącego na gałęzi i obrabiającego orzecha włoskiego. Na zdjęciu widać ślad dzioba w lewym górnym rogu skorupki. Myślę, że tutaj dziób zadziałał jako klin aby rozdwoić orzech na połówki. Po prostu krukowaty nadział na dziób orzecha i stukał nim o gałąź. Nie raz widziałem i słyszałem taką scenę na spacerze.
Zdjęcia zrobiłem 14 listopada 2013 roku.

szablon

W liternictwie stosowane są trzy rodzaje szablonów:
- szablony pojedynczych liter lub całych alfabetów do wielokrotnego używania;
- szablony jednego, konkretnego napisu;
- szablony wykonane przez gęste nakłuwanie papieru wzdłuż linii napisu

Szablony pojedynczych liter mogą być pozytywowe, do obrysowywania, i negatywowe, czyli wycinane na osobnych kartonikach. Możemy stworzyć sobie komplety alfabetów do wielokrotnego używania z wyciętych z brystolu lub innego kartonu liter i przechowywać je w kopertach lub kartonikach. Ponieważ można obecnie litery wycinać komputerowo, bez trudu możemy skompletować wiele alfabetów, które posłużyć nam mogą do tworzenia napisów na różnych podłożach i w różnych warunkach. Wykonując napis, najpierw litery obrysowujemy, a następnie wypełniamy farbą przy pomocy pędzla.



Do wycinania szablonów pojedynczych liter należy wybierać kroje proste i czytelne, gdyż przy większości liter musimy pozostawić łączenia między ich elementami. Po narysowaniu litery lewą stronę kartonu nasączamy pokostem, dzięki czemu wzmacniamy go, co ułatwi nam wycinanie. Prostokątne kartoniki nie powinny być dużo szersze od litery; odstępy między skrajem litery a brzegiem mogą być równe przeciętnemu odstępowi międzyliterowemu. W każdym kartoniku z literą robimy z dwóch stron trójkątne nacięcia sięgające linii pisma, które ułatwią nam utrzymanie napisu w idealnym poziomie.


Litery w szablonie możemy obrysowywać i wypełniać je potem tak, jak to robiliśmy przy szablonie pozytywowym, albo nanosić kolor przy pomocy rozpylacza, tupując sztywnym, okrągłym pędzlem lub wacikiem namaczanym w gęstej farbie. Ciekawe efekty daje również pryskanie poprzez pocieranie palcem szczeciny z szczoteczki do zębów maczanej np. w tuszu. Łączenia między elementami liter można zamalować lub zostawić, jeżeli nie przeszkadza w czytelności i jest zgodne z charakterem napisu.


Szablon z wyciętymi wyrazami lub całym tekstem stosuje się wtedy, gdy zachodzi potrzeba wielokrotnego powielania tego samego napisu, np. na tablicach informacyjnych, znakach drogowych, skrzyniach, workach itp.

Materiał do wycinania szablonu wybieramy w zależności od tego, czy napis będzie wykonywany dziesięciokrotnie, czy też w setkach czy tysiącach egzemplarzy. Wzornik do powielenia małej liczby napisów możemy wykonać zapokostowanego brystolu, ale jeśli szablon ma być użyty do, na przykład, kilkuset napisów, musi być zrobiony z trwalszego materiału, takiego jak zaimpregnowana tektura, folia plastykowa, a nawet cienka blacha.

Jeśli wykonujemy wiele napisów z jednego szablonu, najlepiej używać pistoletu sprężarki lub farby w spreyu. Aby nie poplamić podłoża, po każdym użyciu wzornik trzeba przetrzeć do czysta szmatką z jego lewej strony.

Zupełnie inna jest technika wykonywania napisów, przeważnie wielkich, przy pomocy szablonu perforowanego. Możemy go zrobić używając jakiegokolwiek, nawet pakowego, papieru. Wzdłuż narysowanych linii robimy perforację za pomocą zębatego kółeczka, szydła lub oprawionej w uchwyt igły. Po umieszczeniu tak przygotowanego szablonu na podłożu, sypiemy na rzadką, przepuszczalną szmatkę proszek (czarny, ze sproszkowanego węgla rysunkowego, przy tle białym, kredowy lub gipsowy przy tle czarnym) i zawiązujemy węzełek-poduszeczkę. Plastycy i malarze szyldów nazywają tę poduszeczkę prószką, a technikę - przepróchą. Uderzając lekko prószką wzdłuż napisu raz przy razie, odbijamy na tle zarysy liter utworzone z kropeczek suchego proszku. Po zdjęciu szablonu napis możemy wykonać w dowolnej technice. Tak przygotowanego szablonu można użyć wielokrotnie, jeżeli zachodzi taka potrzeba.


poniedziałek, 4 maja 2015

20 000 mil podmorskiej żeglugi - Juliusz Verne, Część druga, Rozdział III


odbitka 1 z 3


odbitka 2 z 3


odbitka 3 z 3

20 000 mil podmorskiej żeglugi - Juliusz Verne, Część druga, Rozdział III 
linoryt, papier do ksero, format nieznacznie większy od A4

Grafika zainspirowana rozdziałem pt.: Perła warta dziesięć milionów franków.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Ecce Homo


Ecce Homo, Bp Grzegorz Ryś, Wydawnictwo eSPe.

Bardzo wnikliwy i łatwy w odbiorze zbiór medytacji autorstwa ks. Grzegorza Rysia ukazujący tekstowo obraz "Ecce Homo". Ten obraz "oto Człowiek" namalował św. Brat Albert. Biskup Ryś umie zaciekawić czytelnika swoimi głębokimi przemyśleniami na temat tego dzieła z punktu widzenia Biblii, teologii, symboliki i sztuki chrześcijańskiej. Ma dar wyjaśniania zawiłych spraw w sposób prosty i konkretny. W swoim życiu jak na razie raz widziałem ten obraz w Sanktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta w Krakowie. Książka ta pomogła mi lepiej poznać nie tylko wizerunek malarski ale co ważniejsze osobę Jezusa Chrystusa w świetle tekstów biblijnych i życiowych wyborów św. Brata Alberta. 

poniedziałek, 23 marca 2015

20 000 mil podmorskiej żeglugi - Juliusz Verne, Część druga, Rozdział III


20 000 mil podmorskiej żeglugi - Juliusz Verne, Część druga, Rozdział III
ołówek mechaniczny; pędzle; biały akryl; gładki, ciemnozielony papier do pasteli formatu A4

Ilustracja zainspirowana rozdziałem pt.: Perła warta dziesięć milionów franków.

środa, 18 marca 2015

słoń

Etymologia. Grecy nazywają go słoniem ze wzglądu na wielkość ciała, które wygląda jak góra. Bowiem Grecy górę nazywają elphio. U Hindusów zaś nazywany jest od słowa barro - słoń. Stąd jego głos barritus - to ryk słonia, a kły ebur - kość słoniowa.
(tł. i oprac. Stanisław Kobielus, Fizjolog BIs, w: Fizjologi i Aviarium, średniowieczne traktaty o symbolice zwierząt)


Słoń namalowany na siedzibie Muzeum Okręgowego w Tarnowie, mieszczącej się przy rynku.

wtorek, 17 marca 2015

wróble mazurki


Wróble mazurki
ołówek mechaniczny; tuszopis; pędzel; akwarela; biały, fakturowany papier do akwareli formatu A4

Opracowane na podstawie zdjęcia z internetu. Nie dotarłem do imienia i nazwiska autora fotografii.

niedziela, 8 marca 2015

crux

CRUX

tam gdzie dół i góra, róża wiatrów
zanurzona w rzeczywistości kotwica
fragment okna w psychiatryku
poranna i wieczorna kibla
stała dodatnia w równaniu życia

czwartek, 26 lutego 2015

krukowaty



Ślady żerowania na jabłku wskazują na jakiegoś ptaka. Wyraźnie widać ślady wydziobywania a po szerokości łuków przy krawędzi wbłębienia można wywnioskować wielkość dzioba. Przypuszczam że na tym jabłku żerował krukowaty ponieważ pasuje mi wielkość dzioba. Poza tym w miejscu w którym znalazłem jabłko widziałem nie daleko ptaki krukowate.
Zdjęcia zrobiłem 4 listopada 2013 roku.

sobota, 21 lutego 2015

risu

RISU

nie lubię skrytego sztyletu
w naszym sztucznym uśmiechu
lubię uśmiech ze mnie
do mnie
nie lubię uśmiechu ze mnie
beze mnie
lubię uśmiech bez zarysu niepewności
nie lubię uśmiechu bez namiętności

piątek, 20 lutego 2015

o. Zbigniew Strzałkowski OFM Conv


o. Zbigniew Strzałkowski OFM Conv
ołówek mechaniczny z wkładem 5,6 mm węglowym, prasowanym; węgiel w drewnianej oprawce; wiszer; bristol formatu A4

Urodzony w Tarnowie a pochodzący z Zawady mieszczącej się przy tym mieście, franciszkanin i misjonarz, który poniósł śmierć męczeńską w Peru.

środa, 11 lutego 2015

obleśne miasto


Obleśne miasto
ołówek; tuszopis czarny; pędzel; akryl biały; ciemnozielony, gładki karton do pasteli formatu A4

Praca zainspirowana zdjęciem przedstawiającym wioskę Dogonów w Mali.

sobota, 17 stycznia 2015

Paweł pustelnik i wydra


Paweł pustelnik i wydra
ołówek automatyczny 0,5 mm, 2B; czarna kredka Conte; czarny tuszopis Faber-Castell; biały, fakturowany karton Fabriano formatu A4

[Opowiada Paweł, pustelnik żyjący na wyspie, którego spotkał św. Brendan]. Rano więc, zgodnie z poleceniem świętobliwego ojca, udałem się na rzeczony brzeg, znalazłem to, co mi zapowiedział. Wsiadłszy do łodzi, zacząłem płynąć przez trzy dni i trzy noce. Po upływie tego czasu puściłem łódź swobodnie, aby wiatr zaniósł ją tam, gdzie popadnie. Siódmego dnia ukazała mi się to oto skała, na którą natychmiast się wdrapałem, puściłem łódź i pchnąłem ją nogą, aby popłynęła tam, skąd przypłynęła. Zaraz też ujrzałem, jak wielkim prądem pruła fale morskie, aby wrócić w ojczyste strony.

Około dziewiątej wydra przyniosła mi obiad z morza, to znaczy jedną rybę w pysku i dla rozpalenia ognia wiązkę chrustu, trzymając ją między przednimi łapami i krocząc na dwóch tylnych. Kiedy położyła przede mną rybę i podpałkę, wróciła tam, skąd przybyła. Ja zaś wziąłem topór, uderzyłem w krzemień i zrobiłem ogień z podpałki, i przygotowałem sobie posiłek z tej ryby. I tak przez trzydzieści lat każdego trzeciego dnia ten sam sługa przynosił mi to samo pożywienie na trzy dni, mianowicie jedną rybę. Każdego dnia zjadałem jedną trzecią część ryby i dzięki Bogu nie odczuwałem także żadnego pragnienia.
(tł. I. Lewandowski, oprac. J. Strzelczyk, Żegluga św. Brendana opata 26)